Gdy wydaje Ci się, że "Czasami jest tak źle, że już gorzej być nie może" wtedy okazuje się, że jednak może. Życie Laury zawaliło się, gdy miesiąc przed maturą dowiedziała się, że jej mama jest śmiertelnie chora. W przeciągu 2 miesięcy była w tak dużej ilości szpitali, klinik i ośrodków niż dotychczas w całym swoim życiu. Do ostatnich dni towarzyszyła swojej rodzicielce, siedziała przy jej łóżku trzymając ją za rękę. Miała ochotę płakać, wrzeszczeć, ale nie mogła się poddać, nie chciała pokazać swoje mamie, że cierpi, zbyt bardzo ją kochała. Natasza Werner samotnie wychowywała córkę, nie chciała powiedzieć Laurze kim był jej ojciec, na początku dziewczyna strasznie się wściekała przecież miała prawo wiedzieć, ale gdy dorosła zrozumiała, że to dla jej matki bolesny temat i przestała pytać o ojca. Bardzo przywiązała się do matki i nie potrzebowała nikogo więcej, zawsze były nierozłączne: najlepsza matka i córka. Gdy Nataszy brakowało już sił do życia i rozmowa z córką ograniczała się tylko do słuchania jak Laura opowiada co zrobiła danego dnia, zaczęła mówić o jej ojcu. Nie chciała by po jej śmierci Laurka była sama, chociaż nie do końca sama dziewczyna miała dziadków oraz Klarę- jej najlepszą przyjaciółkę. Jednak Natasza zdecydowała, że Laura ma prawo wiedzieć kto jest jej ojcem, na początku napomknęła, że jest Austriakiem, poznali się podczas pucharu świata w skokach narciarskich w 1993 roku, gdy on brał w nich udział. Natasza nic więcej o nim nie powiedziała, nie zdążyła, zmarła... ale przed śmiercią, złapała Laurę za rękę
-Kochanie- powiedziała niepewnym głosem, dziewczyna ze łzami w oczach spojrzała na matkę- nie płacz- poprosiła, dziewczyna zaszlochała i otarła rękawem spływające łzy- musisz mi coś obiecać- Laura intensywnie spojrzała na matkę, obie wiedziały, że to już koniec i ta myśl paraliżowała ją od środka, nie mogła zrozumieć dlaczego?- musisz znaleźć Alexa- dziewczyna zdziwiona spojrzała na matkę- musisz znaleźć swojego ojca, poznaj go i pokochaj, obiecaj mi- dziewczyna kręciła głową, matka pogładziła ją po ręce- proszę obiecaj- teraz w jej oczach zebrały się łzy
-Obiecuje- odezwała się niepewnie Laura, a matka uśmiechnęła się i spojrzała na szafkę, która stała przy jej łóżku szpitalnym, leżała na niej koperta, z trudem ściągnęła po nią, nastolatka widząc, że jej mama sobie nie radzi, wstała i podała jej kopertę, Natasza pokręciła przecząco głową-To dla Ciebie- uśmiechnęła się- Lara bardzo Cię kocham, nigdy o tym nie zapomnij- mówiła z trudem- jesteś moim małym promyczkiem- zaśmiała się - pamiętasz zawsze tak na Ciebie mówiłam? promyczku- Laura pokiwała głową, nie chciała nic mówić, bo wiedziała, że gdyby się odezwała momentalnie by się rozpłakała- zawsze będę przy Tobie, będę Twoim aniołem stróżem, opiekuj się dziadkami i znajdź ojca- dziewczyna ciągle patrzyła na matkę, nie chciała przestać, bo bała się, tak bardzo się bała, wiedziała, ze zaraz ją straci, że to ostatni raz kiedy może mamę zobaczyć, usłyszeć i poczuć jej już zimne dłonie... dziewczyna była bardzo zmęczona, jak tylko napisała maturę, codziennie przychodziła do matki i siedziała u niej po kilka godzin by dotrzymać jej towarzystwa w tych trudnych chwilach.. zerknęła na mamę, twarz Nataszy, u której przeważnie był wielki pogodny uśmiech, znikł, był wypisany tylko ból, jej głowa była przekrzywiona w bok, Laura spanikowała, poczuła jak dłonie jej matki ją puszczają i bezwładnie upadły uderzając o pościel, potrząsnęła ją lekko
-Mamo- krzyknęła- mamo- żadnej reakcji- mamusiu błagam- rozpłakała się- nie, mamo, proszę cię- dziewczyna widziała, że klatka piersiowa matki, która jeszcze parę minut temu sie podnosiła i upadała, teraz już była nieruchoma- mamo tak bardzo Cię kocham- mówiła ze łzami w oczach- obiecuje Ci, że odnajdę ojca i zawsze będę o Tobie pamiętać, tak bardzo Cię kocham- do sali weszło 2 lekarzy i pielęgniarki, jedna z nich wyprowadziła z sali zapłakaną dziewczynę, a lekarze starali się jeszcze Nataszę reanimować, na próżno, zmarła...
***
przebrnęłam przez prolog, teraz powinno być już tylko z górki. ;) prolog wyszedł taki.. .smutny? xd ale nie obawiajcie się, całe opowiadanie takie nie będzie. ;d
dziękuje, że czytacie mam nadzieję, że pozostaniecie na dłużej ;)
pozdrawiam :*
Rozdział jest cudny *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że Laura pozbiera się po stracie mamy i odnajdzie ojca ;(
W wolnej chwili zapraszam do siebie oraz komentowania - http://laura-stoch.blogspot.com/
Buziaki kochana i dawaj szybciutko następny <3 ;*
dziękuje, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy ;* a więcej dowiesz się w I rozdziale xd na pewno do Ciebie wpadnę ♥
UsuńPo raz pierwszy czytam bloga o Gregorze Schlierenzauerze :) Uwielbiam tego skoczka i....będę czytać :)
OdpowiedzUsuńProlog bardzo smutny, ale będę 3mać kciuki, żeby odnalazła ojca :)
Zapraszam do mnie na http://love-has-many-names.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
Pozdrawiam i życzę weny :)
Ja właśnie też, ubóstwiam go całym sercem ♥ bardzo mało widziałam o nim opowiadań, dlatego postanowiłam, że sama coś spróbuje nabazgrolić XD oczywiście, że wpadnę :* Dzięuje to dużo dla mnie znaczy ;)
UsuńProlog wyszedł Ci świetnie! :> Wprowadziłaś nas lekko w smutny nastrój, ale mam nadzieję, że pierwszy rozdział będzie weselszy :)
OdpowiedzUsuńI jest Gregor, więc zostaję tu!
Pozdrawiam! :*
Dziękuje :* taaak planuje by I rozdzial był całkiem inny od tego oraz mam zamiar pisać już w pierwszej osobie ;) mam nadzieję, że się spodoba. ;) nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, gdy czytam, że nie tylko ja tak bardzo lubię tego skoczka ♥ również pozdrawiam :*
UsuńOglądam skoki, ale nigdy nie pałałam wielkim uwielbieniem do Gregora. Nie był i nie jest moim ulubionym skoczkiem. Jednak ten blog mnie zaciekawił. Spodobał mi się prolog i napewno będę tu zaglądać. Potrafisz zaciekawić czytelnika nawet takiego, którego ten człowiek w ogóle nie interesuje. Czekam na kontunuacje ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje ;* nie zdajesz sobie sprawy ile dla mnie znaczą takie słowa ;) to bardzo miłe ;d starałam się jak najbardziej potrafię ;> Pozdrawiam ;*
UsuńWitam. Chciałam zaproponować dołączenie do Zbioru Blogów.
OdpowiedzUsuńhttp://zbior-blogow.blogspot.com
Pozdrawiam :)
PS Wspaniały prolog ! Wkręciłam się ^ ^
Dziękuje ;*
UsuńJeeejuu.. jaki smutny początek. Laurze pewnie jest ciężko po stracie tak ważnej osoby-mamy. Mam nadzieję, że uda jej się odnaleźć ojca :-)))
OdpowiedzUsuńPS. Pisz dłuższe rozdziały, prooooszę! <3 Tak się wciągnęłam w ten smutny, ale jakże ciekawy prolog, a tu taki krótki :O
Czekam na nexty! ^^ Mam nadzieję, że trochę dłuższe :D
Pzdr :3 + zapraszam do mnie;
http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/
Mam tendencję to pisania smutnych rzeczy xd ale reszta nie będzie aż taka ;) Postaram się pisać dłuższe XD Dziękuje :* to wiele dla mnie znaczy ;) oczywiście, ze wpadnę ;d
UsuńZawitałam tutaj po raz kolejny, aby oznajmić Ci, że zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły u mnie http://w-moim-swiecie-bez-milosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Nie mogę się doczekać kolnego rozdziału ♥ Łzy w oczach ;(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Laura pogodzi się ze strata mamy i zacznie żyć swoim życiem :)
:**
Dziękuje za Twój komentarz :* Nie mogłam się doczekać aż napiszesz xd Och starałam się jak mogłam xd A reszty dowiesz się już za niedługo ;) ;*
UsuńDopiero teraz "znalazłam" twoje opowiadanie, masz mnie, bo skoki narciarskie, Thomas i Morgi, dodatkowo moje ulubione aktorki, które wcielają się w twoje bohaterki. Cud, miód i malina!
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że zaczęło się smutno, ale wiem, że tak nie będzie, czekam z niecierpliwością na kolejny. ;)
Thomas i Gregor * przepraszam za pomyłkę :)
UsuńNie szkodzi ;) oboje to są jedni z moich ulubionych skoczków ♥ a te aktorki też bardzo lubię xd
UsuńDziękuje za tak miłe słowa :*